WISŁA - Prewentorium ( szpital dziecięcy ) Polska Szwajcaria
Zdjęcia wykonano: 08.05.2015 Atrakcyjność obiektu : rewelacyjna Dostępność: niezabezpieczony Informacje dodatkowe: Patrolowany przez policję
HISTORIA Opuszczony budynek w Wiśle został wybudowany
w latach 1934-36 jako Pensjonat Polska Szwajcaria a projektantem był J.
Nossek z Cieszyna. Obiekt posiadał 20 pokoi do wynajęcia, sklep
i restaurację z werandą. Właścicielami budynku byli bracia Jan i Wiktor
Bartosik z Królewskiej Huty (obecnie Chorzów). W czasie II wojny
światowej Niemcy odebrali braciom obiekt i urządzili w nim bursę dla
młodzieży z Hitlerjugend i Bund Deutscher Mädel. W 1945 obiekt zajęli
Rosjanie i zdewastowali jego wnętrza. Wojnę przeżył tylko jeden
z braci:Wiktor Bartosik (Jan zginął w 1941 w Dachau); powrócił on
do swego majątku i zamieszkał w budynku gospodarczym obok pensjonatu.
Po wojnie pensjonat przeszedł na własność Skarbu Państwa i został
przekształcony w prewentorium leczenia chorób płuc dla dzieci górników
i hutników połączone ze szkołą podstawową. Budynek wyremontowano
i przystosowano do celów leczniczych i edukacyjnych; w latach 80-tych
dokonano dalszej rozbudowy obiektu. Budynek nigdy już nie wrócił
do prawowitych właścicieli. Bardzo trudno znaleźć informacje na temat
jego dalszej historii jednakże biorąc pod uwagę emblematy na naczyniach
znajdujących się wewnątrz budynku, jego działalność powiązana była
z Wojewódzkim Ośrodkiem Chorób Płuc i Gruźlicy Dzieci i Młodzieży
w Istebnej. Na jednym z blogów można znaleźć wspomnienia matki dziecka,
które przebywało przez pewien czas we wspomnianym sanatorium
ale wspomnienia te są pełne goryczy; regulamin ośrodka był nieubłagany,
odwiedzać dzieci można było tylko w niedziele a odwiedziny były bardzo
krótkie. Przywiezione przez rodziców owoce, słodycze i zabawki zabierane
były do wspólnej puli a zabawki do dzieci już nie wracały; personel
w czasach PRL również był surowy i ściśle regulaminu przestrzegał, nie
można było liczyć na to, że pielęgniarka się zlituje i cichutko wypuści
dziecko do rodziców poza wyznaczonymi godzinami. Niestety innych relacji
nie udało nam się znaleźć. Obecnie budynek stoi pusty, w pokojach
personelu wiszą jeszcze kalendarze z 1999r, w archiwum ciągle znajduje
się sporo dokumentacji medycznej. Wilgoć i brak ogrzewania doprowadziły
do ruiny ułożone w całym budynku parkiety. Ot nasza rzeczywistość,
budynek choć atrakcyjny najpierw będzie doprowadzony do ruiny zanim
znajdzie się ktoś, kto w niego zainwestuje
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz