Czerwonoarmiści w styczniu 1945 wdarli się do budynku szpitalnego, na którym wywieszona była biała flaga z czerwonym krzyżem i zamordowali w tym miejscu
31 więźniów oświęcimskich z Marszu Śmierci
43 pacjentów szpitala psychiatrycznego, w tym także pielęgniarkę i dwóch pracowników.
Ich wściekłość podobno wywołało załamanie się mostu, przez który przejeżdżał sowiecki czołg.
W Rybnickiej Kuźni mieszkają do dzisiaj ludzie, którzy pamiętają straszny mord na pensjonariuszach Zakładu Psychiatrycznego.
Znany rybnicki trener biathlonu i piłki nożnej, widział na własne oczy Marsz Śmierci. – Miałem wtedy siedem lat. Mieszkaliśmy naprzeciw szkoły. Pamiętam, jak więźniowie szli w pasiakach, nie wolno im było podać nawet kawałka suchego chleba. Kto był słabszy, tego zabijano. Za nimi jechał transport i zbierał trupy – wspominał Serafin Janik.

Inicjatorem postawienia tej tablicy było Stowarzyszenie Promocji Regionalnej "Rybnicka Kuźnia" oraz poseł na Sejm RP Grzegorz Janik.
Przy rozwidleniu ulic św.M.Kolbego i Kuźnickiej stoi także krzyż z 1960 r., który został poświęcony pamięci zamordowanych w tej miejscowości. Ten lastrikowy pomnik wzniesiono, gdy wichura złamała drewniany krzyż postawiony tu zaraz po wojnie.
Aktualnie to miejsce wygląda tak jak na zdjęciach poniżej
Widok na dawny park przed szpitalem
Gruzowisko po byłym szpitalu. W tym miejscu stał główny budynek, za nim umieszczone były
budynki gospodarcze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz